2017/06/15

KAWAŁY , DOWCIPY , hahaaaaa

STARE ALE JARe                                                                

Idzie facet przez pustynie i nagle na horyzoncie ukazuje mu się wielki kort tenisowy. 
Podchodzi bliżej i widzi zrezygnowanego faceta z rakietą tenisową z mnóstwem piłek do gry. 
Zdziwiony pyta: 
-Panie, skąd Ty żeś kurwa taki wielki kort na środku pustyni wytrzasnął? 
-A od złotej rybki- mówi poirytowany-sto metrów dalej jest sadzawka. 
Facet bez namysłu poszedł w strone sadzawki. Podchodzi i rzeczywiście widzi złotą rybke. 
-Złota rybko, złota rybko, proszę tu o góre złota...! 
Coś słyszy za plecami, odwraca się i widzi zaschniętą góre błota. 
Wraca na kort i mówi: 
-Coś ta rybka kurwa głuchawa... 
A facet: 
-A ja myślisz prosiłem o wielki tenis?                                                                                                                
                                                                                                                             Jedzie młoda matka autobusem i wiezie na kolanach niemowlaka. Obok niej siedzi facet. 
Dziecko popłakuje, więc matka postanawia go nakarmić. Dzieciak jednak odwraca się od piersi. 
Matka namawia go: - No, weź cycusia, bo mama odda temu panu... 
Dzieciak znów się odwraca, więc matka znów go namawia... I tak w kółko. 
W końcu facet nie wytrzymuje: 

- Decyduj się gówniarzu! Bo ja już trzy przystanki za daleko przejechałem!                                                                                                                                                                                                   

                                                                                                                                                        Facet wraca z pracy do domu. Siada wygodnie w fotelu, bierze pilota, włącza telewizor i krzyczy do żony: - Kobieto, przynieś mi piwo, zanim się zacznie! 
Żona przynosi mu piwo, ale za kilka minut znowu słyszy to samo: 
- Szybko, przynieś mi piwo, zanim się zacznie! 
Kobieta jest zła, ale przynosi mu flaszkę. Mija dziesięć minut i facet znowu: 
- Kobieto, no rusz się i przynieś mi piwo, zanim się zacznie! 
Rozdrażniona małżonka: 
- Czy to wszystko, co masz mi do powiedzenia? Przychodzisz z pracy, nie mówisz ani słowa, tylko siadasz przed telewizorem i pijesz piwo! Czy to się kiedyś skończy?! Jesteś skończonym draniem, pijakiem i leniem! 
A mąż na to: 
- No i się zaczęło!                                                                                                                                                                            
                                                                                                                          Do baru wchodzi kaczka. Wskakuje na krzesło i mówi do barmana: 
- Setę i śledzia! 
Barman zaskoczony podaje kaczce gorzałę i śledzia, kaczka wypija, wciąga śledzika i mówi do barmana: 
- Słuchaj stary jestem majstrem - murarzem na budowie opodal tego baru i przez jakiś czas będę tutaj wpadał około 15.00 na wódeczkę i śledzika... Pomyśl nad jakimś małym rabacikiem... 
Tego samego dnia barman zadzwonił do zaprzyjaźnionego dyrektora cyrku: 
- Janek! Nie dasz wiary! Przychodzi do mojego baru kaczka, która mówi ludzkim głosem, pije gorzałę i wciąga śledzie... Dyrektor chcąc zobaczyć to na własne oczy przyszedł do baru przed 15.00, siadł przy stoliku... W drzwiach pojawia się kaczka. Wskakuje na krzesło i mówi ludzkim głosem do barmana: 
- Jak zawsze wódeczkę i śledzika proszę... I jak tam? Przemyślałeś sprawę zniżki 
Do kaczki w tym momencie podchodzi dyrektor cyrku i mówi: 
- Chcę pana zatrudnić! Jestem dyrektorem cyrku... 
- Zaraz, zaraz... Cyrku? 
- Tak panie kaczko... Cyrku 
- Cyrk.. Hmmm... Cyrk... To taki wielki namiot? 
- Dokładnie... 
- Z takimi drewnianymi ławeczkami? 
- Właśnie 
- Z taką okrągłą arenką z piachem i trocinami? 
- Oczywiście! 

- W takim razie na chuj wam murarz?

       Warszawiak poluje na kaczki na Mazurach. Udało mu się ustrzelić jedną na polu należącym do najbogatszego we wsi chłopa. Ten, widząc jak "miastowy" oddala się z ptakiem, podbiega do niego i mówi: - Panie, to moje pole i moja kaczka! 
- Ale to ja ją ustrzeliłem! - protestuje warszawiak, odbezpieczając flintę. 
- No dobra, musimy rozstrzygnąć ten problem zgodnie z chłopską tradycja - odpowiada sołtys. 
- To znaczy jak? - pyta warszawiak. 
- Kiedy chłopy się kłócą, to się kopią w czułe miejsca. Ten, który wytrzyma więcej kopniaków - wygrywa - wyjaśnia kmieć. 
- Zaczynaj! - mówi warszawiak i chłop kopie go z całej siły w jaja. 
Warszawiak pada na ziemie, wyje z bólu i dopiero po kilku minutach, blady jak ściana, wstaje na nogi i szepce: 
- Teraz... teraz chamie.. moja kolej! 
- A bierz pan tę kaczkę i spierdalaj.

    Jedzie sobie bogaty człowiek limuzyną, patrzy a tu jakiś biedak wpiernicza trawę, aż mu się uszy trzęsą. Podjeżdża do niego bliżej i pyta: - Panie czemu pan jesz trawę? 
- Aaaa... głodny jestem i nie mam na jedzenie. 
- To wsiadaj pan, zabiorę pana do siebie. 
Ucieszony biedak pomyślał o rodzinie i pyta: 
- A mogę wziąć ze sobą dzieci? 
- No spoko niech wsiadają. 
- A mogę wziąć ze sobą żonę? 
- Dobra, dobra byle szybko. 
- A mogę wziąć ze sobą rodziców? 
- Panie tak wielkiego trawnika to ja nie mam!

   Przychodzi baba do lekarza: - Panie doktorze ciągle jestem wkurwiona, wszyscy mnie wkurwiają, a 
najbardziej wkurwia mnie to, że wszystko mnie wkurwia, prosze mi pomoc! 
- Czy probowała Pani w jakiś sposób sie wyciszyć, uspokoić, np. spacery w 
lesie, parku wśród śpiewu ptakow, spacerując boso po trawie. Kontakt z 
przyrodą bardzo pomaga. 
- E tam, Panie Doktorze - ptaki mnie wkurwiają, bo drą ryje, w trawie pełno 
robactwa, pajęczyny, gałęzie zaczepiają o ubranie, nie, nie, przyroda mnie 
wkurwia! 
- To może inny sposob, np. kąpiel w wannie pełnej piany z aromaterapią, 
przy nastrojowej muzyce? 
- E tam, Panie Doktorze, tego też próbowałam - piana mnie wkurwia, bo 
szczypie w oczy, muzyka mnie wkurwia, ta nastrojowa najbardziej! A te olejki zapachowe, to dopiero wkurwiające, kleją się, lepią, 
plamią... Nie, nie olejki najbardziej mnie wkurwiają! 
- No dobrze, to może seks. Jak wygląda Pani życie seksualne? 
- Seks !? A co to takiego? 
- Nie wie Pani co to seks !? No dobrze, zaraz Pani pokaże, prosze za 
parawan. Po chwili na parawanie lądują kolejne części garderoby: spodnie, 
spódnica, kitel, bluzka, biustonosz, majtki. Po kolejnej chwili słychać 
sapanie i wzdychania, wreszcie słychać głos kobiety: 
- Panie Doktorze, prosze sie zdecydować:? Wkłada Pan czy wyciąga, bo 
już mnie pan zaczyna wkurwiać!

 W barze na szczycie wieżowca siedzi facet. Zamawia tequile, wypija ja jednym haustem, podbiega do okna i... wyskakuje. Ku zdumieniu wszystkich po paru minutach znowu staje w drzwiach baru. Od stolika wstaje inny facet, podbiega do niego i pyta: - Panie! Jak pan to zrobił?! Przecież jesteśmy z dwieście metrów nad ziemią... 
- Wie pan co, ta tequila jest jakaś dziwna, wypijam ją, skaczę, pędzę ku ziemi i jakiś metr przed nią hamuje i ląduję miękko. Proszę zobaczyć... Rzeczywiście, jak powiedział, tak zrobił. Jego rozmówca zaszokowany postanawia zrobić to samo. Wypija tequile, skacze przez okno i...ginie na miejscu. 
Wtedy barman, przecierający leniwie szklankę mówi do pierwszego faceta: 
- Wiesz Supermanie, jak popijesz to niezły z ciebie skurwiel...
                                                                                                                          Przychodzi pijany małżonek do domu. Zdenerwowana żona pyta: 
- Będziesz jeszcze pił ? 
Mąż siedzi cicho, więc żona powtarza: 
- Będziesz jeszcze pił ? 
Mąż dalej nic. 
- Odpowiedziałbyś w końcu, czy będziesz jeszcze pił ??? 
Na co mąż: 

- No dobra kurde, polej!                                                                                                                                                                                                                                                                                    

   Mietek, dzielnicowy z Dąbrowy Górniczej postanowił coś zmienić w mieszkaniu i wytapetować sobie duży pokój w swoim M-3. Jak postanowił tak zrobił. Po remoncie przyszedł do niego Staszek, sąsiad z góry: -Miecio, aleś fajnie sobie urządził pokoik, naprawdę mi się podoba, też sobie tak zrobię! Powiedz mi tylko ile kupiłeś rolek tapety? 
-Dwanaście Staszku. 
-To też wezmę dwanaście. 
Staszek poszedł do Castoramy, kupił dwanaście rolek tapety o gładkiej teksturze, w kolorze muślinowego turkusu, wrócił do mieszkania i rozpoczął tapetowanie. Po jakimś czasie, gdy już skończył, poszedł do Mietka: 
-No, Mieciu, powiem Ci, że skończyłem, ładnie to wygląda ale coś mi się nie zgadza. Mamy taki sam metraż, powiedziałeś, że kupiłeś 12 rolek, ja zrobiłem to samo tyle, że mi zostało jeszcze pięć. 
-No, mi też.

     Był facet, ktory nazywal sie Wilson i mial fabryke sprzetu zelaznego: śrubki, gwoździe, nakretki, łopaty, grabie itp. Postanowil zatrudnic goscia od reklamy, zeby nakrecil mu film reklamujacy jego gwozdzie. Przychodzi facet po tygodniu i pokazuje mu film, a tam rzymski zolnierz przybija gwozdziami Jezusa do krzyza, pod spodem napis: 
"Gwozdzie Wilsona utrzymaja wszystko!". 
 Wilson wpada w szal, mowi ze nie moze czegos takie puscic w telewizji, ze to jego by ukrzyzowali za taki film! Kaze mu przyjsc za tydzien z innym filmem i nie ma tam byc Rzymianina krzyzujacego Jezusa. Facet przychodzi po tygodniu i pokazuje film, a tam ukrzyzowany Jezus, zolnierz stojacy obok z zalozonymi rekami i napis: 
"Gwozdzie Wilsona utrzymaja wszystko...". 
 Wilson sie wsciekl, no przecież mowil, że nie może tego puścić w telewizji! Chce filmu, ale bez ukrzyzowanego Jezusa! Bez Jezusa w ogole! 
Facet od reklamy zrobil kwasna mine i poszedl. Wraca za tydzien i pokazuje trzeci film. Widac taka gorke i kawalek pola. Chwila ciszy.Trzask! Potem zza gorki wybiega jakis gosc w lachmanach, dlugie wlosy, zaniedbany. Zbiega z tej gorki i przez pole zapierdala ogladajac sie co chwile do tylu! Chwila ciszy! Wybiegaja rzymscy zolnierze i dawaj za nim przez to pole. Jeden sie zatrzymuje przy kamerze i dyszac mowi: 
"Gdybysmy mieli gwozdzie Wilsona".    

   Podczas wizyty w Anglii Aleksander Kwasniewski został zaproszony na herbate do Krolowej. Kiedy rozmawiali zapytal ja, jaka jest mocna strona 
jej wladzy? Krolowa odpowiedziala, iz otacza sie inteligentnymi ludzmi. 
- Po Wasza Wysokosc rozpoznaje, ze sa inteligentni? - spytał Kwasniewski. 
- Coz, po prostu zadaje im odpowiednie pytania - odpowiedziala Krolowa 
- pozwol mi zademonstrowac. 
W tym momencie Krolowa bierze słuchawke i dzwoni do Tony"ego Blaira: 
- Panie premierze, prosze opowiedziec na nastepujace pytanie: 
Panska matka ma dziecko i panski ojciec ma dziecko, ale nie jest ono 
Panskim bratem ani siostra - kto to jest? 
- Oczywiscie to ja nim jestem. 
- Doskonale - odpowiada Krolowa - dziekuje bardzo i dobranoc. 
Odklada słuchawke i mowi: 
- Czy teraz już Pan rozumie, Panie Prezydencie? 
- Tak. Jestem niezmiernie wdzieczny. Nie moge sie doczekac by zastosowac ten 
sposob!!! 
Po powrocie do Warszawy Kwasniewski decyduje poddac testowi 
premiera - Leszka Millera. Wzywa go do Palacu Prezydenckiego i pyta: 
- Leszku, chciałbym Ci zadac jedno pytanie, Ok? 
- Alez oczywiscie, nie krepuj się, jestem gotow... 
- Posluchaj, twoja matka ma dziecko i twoj ojciec ma dziecko, ale 
nie jest ono twoim bratem ani siostra - kto to jest? 
Miller chrzaka, kaszle i w koncu odpowiada: 
- Czy mogłbym sie zastanowic i wrocic z odpowiedzia? 
Kwasniewski zgadza sie i Miller wychodzi. Natychmiast zwołuje zebranie 
klubu parlamentarnego SLD, po czym głowia sia nad zagadka przez 
kilkanascie godzin, ale nikt nie wpada na rozwiazanie. W koncu, w akcie 
desperacji,Miller dzwoni do Korwina Mikke i przedstawia mu problem: 
- Niech pan posłucha, jak to moze byc: panska matka ma dziecko i 
panski ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Panskim bratem ani siostra - 
kto to jest? (Lebski z niego facet, mysli Miller, studiowal cybernetyke, na 
pewno znajdzie odpowiedz...) 
Mikke odpowiada bez zastanowienia: 
- To ja, oczywiscie. 
Uradowany Miller wraca biegiem do Pałacu Prezydenckiego, odnajduje 
Kwasniewskiego i krzyczy: 
- Mam, mam! Wiem kto to jest! To Janusz Korwin Mikke!!! 
Na co Kwasniewski robiąc zdegustowana minę: 
- Zle idioto!!! To Tony Blair !

 Przychodzi baba do lekarza: - Panie doktorze ciągle jestem wkurwiona, wszyscy mnie wkurwiają, a 
najbardziej wkurwia mnie to, że wszystko mnie wkurwia, prosze mi pomoc! 
- Czy probowała Pani w jakiś sposób sie wyciszyć, uspokoić, np. spacery w 
lesie, parku wśród śpiewu ptakow, spacerując boso po trawie. Kontakt z 
przyrodą bardzo pomaga. 
- E tam, Panie Doktorze - ptaki mnie wkurwiają, bo drą ryje, w trawie pełno 
robactwa, pajęczyny, gałęzie zaczepiają o ubranie, nie, nie, przyroda mnie 
wkurwia! 
- To może inny sposob, np. kąpiel w wannie pełnej piany z aromaterapią, 
przy nastrojowej muzyce? 
- E tam, Panie Doktorze, tego też próbowałam - piana mnie wkurwia, bo 
szczypie w oczy, muzyka mnie wkurwia, ta nastrojowa najbardziej! A te olejki zapachowe, to dopiero wkurwiające, kleją się, lepią, 
plamią... Nie, nie olejki najbardziej mnie wkurwiają! 
- No dobrze, to może seks. Jak wygląda Pani życie seksualne? 
- Seks !? A co to takiego? 
- Nie wie Pani co to seks !? No dobrze, zaraz Pani pokaże, prosze za 
parawan. Po chwili na parawanie lądują kolejne części garderoby: spodnie, 
spódnica, kitel, bluzka, biustonosz, majtki. Po kolejnej chwili słychać 
sapanie i wzdychania, wreszcie słychać głos kobiety: 
- Panie Doktorze, prosze sie zdecydować:? Wkłada Pan czy wyciąga, bo 
już mnie pan zaczyna wkurwiać!Przychodzi baba do lekarza: 
- Panie doktorze ciągle jestem wkurwiona, wszyscy mnie wkurwiają, a 
najbardziej wkurwia mnie to, że wszystko mnie wkurwia, prosze mi pomoc! 
- Czy probowała Pani w jakiś sposób sie wyciszyć, uspokoić, np. spacery w 
lesie, parku wśród śpiewu ptakow, spacerując boso po trawie. Kontakt z 
przyrodą bardzo pomaga. 
- E tam, Panie Doktorze - ptaki mnie wkurwiają, bo drą ryje, w trawie pełno 
robactwa, pajęczyny, gałęzie zaczepiają o ubranie, nie, nie, przyroda mnie 
wkurwia! 
- To może inny sposob, np. kąpiel w wannie pełnej piany z aromaterapią, 
przy nastrojowej muzyce? 
- E tam, Panie Doktorze, tego też próbowałam - piana mnie wkurwia, bo 
szczypie w oczy, muzyka mnie wkurwia, ta nastrojowa najbardziej! A te olejki zapachowe, to dopiero wkurwiające, kleją się, lepią, 
plamią... Nie, nie olejki najbardziej mnie wkurwiają! 
- No dobrze, to może seks. Jak wygląda Pani życie seksualne? 
- Seks !? A co to takiego? 
- Nie wie Pani co to seks !? No dobrze, zaraz Pani pokaże, prosze za 
parawan. Po chwili na parawanie lądują kolejne części garderoby: spodnie, 
spódnica, kitel, bluzka, biustonosz, majtki. Po kolejnej chwili słychać 
sapanie i wzdychania, wreszcie słychać głos kobiety: 
- Panie Doktorze, prosze sie zdecydować:? Wkłada Pan czy wyciąga, bo 

już mnie pan zaczyna wkurwiać!

       Przychodzi facet z gadającym kotem do łowcy talentów. Gość musi zademonstrować zdolności kota, więc zadaje mu pytanie: - Jak się nazywa drobny węgiel? 
Kot odpowiada: 
- Miał!!! 
Potem facet pyta: 
- Jaka jest forma czasu przeszłego czasownika "mieć" w trzeciej osobie rodzaju męskiego? 
Kot znowu odpowiada: 
- Miał!!! 
Łowca talentów wyrzuca obu na ulice. Na ulicy kot wstaje, otrzepuje się i mówi: 
- Może ja, cholera, mówiłem niewyraźnie?      

        W markecie dziecko marudzi mamie: - mamo! Chce mi sie pic i jeść 
Na to jegomość mondrala: 
- niech Pani kupi mu arbuza to sie dzieciak naje i napije 
A matka na to 
-panie zwal se pan konia nogami to se pan i potańczysz i poruchasz

        - Jak się nazywa baaardzo chudy piesek? - Anoreksio.
                                                                                                                          Przychodzi karzeł do biblioteki: 
- Gdzie znajdę książkę na temat ironii? 

- Na górnej półce.

        Był sobie dom - parter i dwa piętra. Na parterze mieszkali Cyganie, na pierwszym piętrze Murzyni, a na drugim biali. Pewnego dnia w dom walnął samolot, przeżyli tylko biali. Dlaczego? - Bo byli w pracy

        Dwóch mężczyzn udało się na stację benzynową oferującą premię w postaci darmowego seksu za każde zatankowanie samochodu. Napełniwszy zbiornik samochodu podeszli do kierownika stacji po nagrodę. - Musicie najpierw zgadnąć, o jakiej liczbie między 1 a 10 w tej chwili myślę. 
- Może siedem? - próbuje zgadnąć jeden z mężczyzn 
- Niestety nie. Myślałem o ósemce. 
Po tygodniu przyjaciele postanowili spróbować ponownie. Po zatankowaniu udali sie do kierownika. Podobnie jak za pierwszym razem kazał im odgadnąć liczbę od 1 do 10. 
- Dwa - mówi jeden z mężczyzn. 
- Znowu źle. Myślałem o trójce. Może następnym razem będziecie mieli więcej szczęścia. Wracając do samochodu jeden z facetów mówi do drugiego: 
- Myślę, że on nas oszukuje. 
- Coś ty! To uczciwa gra. W zeszłym tygodniu moja żona wygrała aż dwa razy!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz