2016/06/26

CHAMSKI policjant do studenta: "Nie lubimy lewackich kur*w i pedałów"

Szok i nie dowierzanie. Wydawać by się mogło, że policja ma bronić obywateli. Okazuje się jednak, że nie każdy stróż prawa, tego prawa strzeże. Jeden z warszawszkich policjantów zatrzymał studenta... za znaczek partii Razem, który chłopak nosił na plecaku. Policjant używał wulgarnego języka oraz bezpodstawnie wlepił mandat!
Kolejny wybryk polskiej policji! Rozżalona matka opisała na Facebooku nieprzyjemną historię, która przydarzyła się jej synowi. - Serdecznie dziękuję policjantowi o numerze służbowym: 96 58 30 i Polska Policja za skuteczne zniwelowanie 20 lat mojej pracy wychowawczej - zaczyna smutny wpis kobieta. - Wracającego znad Wisły 20-latka policja zaprosiła do radiowozu za znaczek Razem na plecaku. ZA ZNACZEK NA PLECAKU. Tam, w zaciszu, bez świadków, policjant-kozak mówił, że nie lubi lewackich kur*w i pedałów. Zapytał, czy młody lubi w d...pę i czy bzyka się z pedałem Zandbergiem. Zapytał, czy jest komunistą czy tylko lewacką spier*oliną - czytamy.
Oprócz słownej agresji, policjant zwyrodnialec wlepił chłopakowi mandat. - Panowie policjanci mu do wyboru mandat albo Kolska. Błąd trzeci -- młody mandat przyjął, chociaż pałowania i paralizatorów w ofercie nie było, ale może był to pakiet specjalny - relacjonuje matka. - W efekcie dostał mandat za 600 zł za "wprowadzenie funkcjonariusza w błąd i używanie słów uznanych za obraźliwe" - czytamy. Takie zachowanie policjanta jest niedopuszczalne! Jak na ironię przystało, chamski stróż prawa, nienawidzący komunistów, sam stosuje metody godne milicjantów, ze słusznie minionej epoki. Nic dziwnego, że Polacy, co raz bardziej niie lubią policji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz