Eurokraci najwyraźniej nie przejmują się Brexitem. Ważniejsze jest dla nich szukanie problemów w naszym kraju. Przedstawiciele europarlamentarnej grupy socjalistów chcą kolejnej debaty o Polsce. Tym razem ma ona dotyczyć … aborcji.
Jak ustaliła reporterka RMF FM, socjaliści chcą, by debata na temat prawa aborcyjnego w naszym kraju odbyła się 5 lipca. Nie wiadomo co ma być powodem do takiej debaty. Rządzące Polską Prawo i Sprawiedliwość nie planuje żadnych zmian związanych z przepisami dotyczącymi zabiegu aborcji.
Socjaliści mają mieć w sprawie debaty poparcie zielonych, liberałów i komunistów i walczą o wsparcie ze strony chadeków. RMF sugeruje, że taka debata może skończyć się kompromitacją wnioskodawców.
Mogliby się zgodzić na sprzeciw wobec zakazu aborcji (chociaż takiego w Polsce nie ma), ale z wezwaniem do pełnej liberalizacji prawa nie wszystkim jest po drodze
— czytamy na RMF24.pl
Będzie na temat czegoś, czego nie ma
– komentuje sprawę europoseł Bogusław Liberadzki w rozmowie z RMF.
Członek frakcji socjalistycznej nie był w stanie przekonać swoich zagranicznych partnerów i udowodnić im, że tego typu dyskusja w PE będzie pozbawiona sensu. PiS nie zgłosił żadnego projektu ustawy dotyczącej aborcji. Jedyny taki projekt to projekt obywatelski, który nie może liczyć na poparcie większości parlamentarnej w naszym kraju.
Zwolennikiem atakowania Polski z powodu aborcji jest szef frakcji socjalistycznej Gianni Pittella.
Jak pisze Katarzyna Szymańska-Borginon:
Debata na temat Polski ma się odbyć w kontekście Karty Praw Podstawowych. To kolejny absurd, bo Karta Polski nie obowiązuje
mly/rfm24.pl