Prezydencki minister Andrzej Dera uważa, że przedstawiciele państwa po katastrofie smoleńskiej w 2010 r. powinni nadzorować to co się działo.
"To niebywały skandal" - ocenił Dera, komentując w środę informacje o nieprawidłowościach ujawnionych w związku z ekshumacjami.
"W sprawie katastrofy smoleńskiej, sekcji zwłok i w sprawie pochówku, tych którzy tam od początku do końca byli, to świadome kłamstwo. Pani minister (Ewa) Kopacz mówiła: byłam w Moskwie, nadzorowałam, był ogromny szacunek, każda cząstka DNA została zbadana. I dzisiaj mamy fakty. One są brutalne i one są nie do utrzymania" - powiedział Dera w radiu ZET.
Jego zdaniem przedstawiciele państwa polskiego, po katastrofie smoleńskiej, powinni nadzorować to co się działo. "Skąd te skandale z zamianą ciał w trumnach? Skąd te skandale z częściami ciał innych osób?" - pytał Dera.
Jak podkreślił, dziś rodziny, które się dowiedziały w jaki sposób potraktowano ich zmarłych, przeżywają traumę.
"To co się stało jest niebywałym skandalem, że nasi przedstawiciele państwa, wówczas w 2010 roku, nie dopilnowali takich elementarnych rzeczy" - oświadczył minister.
Bo mieli to w dupie !!!!! gb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz