Paryżanki wyszły na ulice, aby zwrócić uwagę władz miasta na coraz częstsze doniesienia o przypadkach molestowania i agresji na tle seksualnym w pobliżu zajętej przez imigrantów dzielnicy.
Od pewnego czasu mieszkanki Paryża muszą omijać jedną z islamskich dzielnic położoną w pobliżu stacji metra La Chapelle. Początkowo media donosiły o przypadkach wprowadzania zakazu wstępu dla kobiet w kilku barach na przedmieściach Paryża. Teraz problem przeniósł się już niemal do centrum francuskiej stolicy.
W zajętej przez imigrantów dzielnicy kobiety obowiązuje zakaz wstępu do wielu miejsc publicznych. Pojawiające się w okolicy kobiety są zaczepiane przez imigrantów pochodzenia afrykańskiego i arabskiego. Policja odnotowuje coraz więcej zgłoszeń dotyczących molestowania.
Zorganizowana przy La Chapelle demonstracja, w której brali udział zarówno właściciele sklepów jak i zwykli mieszkańcy Paryża, miała na celu podkreślenie rosnącej troski coraz liczniejsze przypadki molestowania kobiet przez imigrantów.
Inna uczestniczka protestów relacjonowała, że jej 17-letnia córka, gdy zbliżała się do stacji metra La Chapelle, zadzwoniła do niej z telefonu komórkowego. Była tak przerażona, że nie chciała się rozłączyć dopóki nie dotarła do domu. Chciała mieć pewność, że gdyby coś jej się stało, matka wiedziałaby o wszystkim i mogłaby zawiadomić odpowiednie służby.
- Problemy w okolicy są jak najbardziej realne. Obawiamy się agresji. Niemal na każdym kroku widać grupki mężczyzn wdających się w bójki. Kobiety nie czują się tu bezpiecznie – mówiła Clare Rougy, jedna z kobiet, która przyszła na demonstrację.
Dawni mieszkańcy okolicy przy La Chapelle podkreślają, że dopóki terenu nie zajęli imigranci, byłą to miła i spokojna okolica. Teraz jest to jedna z najbiedniejszych dzielnic Paryża, którą Francuzi, a zwłaszcza Francuzki starają się omijać szerokim łukiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz