- Jesteście moralnymi trupami - tak o lekarzach orzecznikach słupskiego ZUS napisał na murach budynku 38-letni mieszkaniec woj. kujawsko-pomorskiego. "Komentarz" dotyczył kontrowersyjnej decyzji urzędników, którzy odebrali chorej na raka Ewie Lemkiewicz rentę. Kobiecie amputowano nogę, ale od lekarzy usłyszała, że "ma dwie ręce, więc może pracować". Autor się nie krył. Podpisał się imieniem i nazwiskiem, nagrała go też kamera monitoringu. Sam jest pracownikiem ZUS, ale innego oddziału.
Napisy pojawiły się na odnowionej elewacji siedziby słupskiego ZUS w nocy z piątku na sobotę. - Od razu ustaliliśmy, że sprawcą jest 38-letni mieszkaniec województwa kujawsko-pomorskiego. Został zatrzymany przez bydgoską policję i przesłuchany - poinformował kom. Robert Czerwiński ze słupskiej policji.
Jak informuje "Głos Pomorza" 38-latek sam jest pracownikiem ZUS, ale innego oddziału, w woj. kujawsko-pomorskim. Nie krył się z tym co zrobił. Pod napisami na budynku słupskiego ZUS podpisał się pełnym imieniem i nazwiskiem.
"Ewa Lemkiewicz trzymaj się"
Policja zabezpieczyła też nagranie z monitoringu, na którym widać, jak mężczyzna maluje na elewacji budynku napisy. "Lekarze ZUS jesteście moralnymi trupami", "Ewa Lemkiewicz trzymaj się" - takie napisy pojawiły się na budynku. Autor się nie krył się. Pod napisami podpisał się pełnym imieniem i nazwiskiem.
To był "komentarz" do decyzji o odebraniu 24-letniej mieszkance Osowa renty, którą przyznano jej po amputowaniu chorej nogi w 2011 roku.
Nowotwór "zabrał" jej nogę, urzędnicy rentę
Historia choroby Pani Ewy zaczęła się od niepozornego bólu nogi, który z czasem stawał się coraz silniejszy. Pani Ewa w końcu zdecydowała się pójść do lekarza. Diagnoza zabrzmiała jak wyrok. – To złośliwy nowotwór kości. Potrzebna będzie chemioterapia- usłyszała. Ale i to nie wystarczyło.
W styczniu 2011 roku okazało się, że nogę trzeba amputować. Jednak mimo choroby jeszcze we wrześniu pani Ewa urodziła córeczkę.
Do pracy wystarczą dwie ręce. Noga zbędna?
Przez ostatnie pięć lat pani Ewa otrzymywała rentę socjalną, którą przyznawano jej trzykrotnie. Za pierwszym razem na 3 lata, potem na 2, a w ubiegłym roku tylko na 12 miesięcy. Do tej pory co miesiąc na jej konto wpływało 600 zł.
Wszystko zmieniło się w marcu, kiedy kobieta ponownie pojawiła się na komisji lekarskiej. Ta miała orzec, czy jest ona zdolna do pracy.
- Strasznie mnie tam potraktowano. Lekarka mnie wręcz upokorzył. Nie zbadała mnie, nawet palcem nie tknęła. Za to zadzwoniła do kogoś kto stwierdził, że skończył mi się już 5-letni okres chorobowy – opowiada chora Ewa Lemankiewicz.
Jak twierdzi kobieta, na koniec miała jej powiedzieć, że ma jeszcze dwie zdrowe ręce, więc powinna szukać pracy. - Wspomniał też, że dołoży wszelkich starań, żebym się nie odwołała - dodaje Lemankiewicz.
"Załamałam się"
- Jak przeczytałam to uzasadnienie to się po prostu załamałam. Przecież ja szukałam pracy na własną rękę, ale żaden zakład nie chciał mnie przyjąć. Ciągle słyszę, że powinnam dostać rentę, a nie pracować – tłumaczy pani Ewa.
Kobieta na razie mieszka u swojej mamy. Bardzo pomaga jej też siostra. - Gdyby nie one, nie dałabym rady przeżyć, a przecież mam jeszcze 4-letnią córkę - mówi. Jak twierdzi kobieta teraz cały jej dochód to: 153 zł zasiłku od Powiatowego Zespołu do Orzekania o Niepełnosprawności, 500 zł alimentów na dziecko oraz kilkadziesiąt złotych zasiłku rodzinnego.
- Staram się też o stały zasiłek w wysokości 90 zł z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Czekam na decyzję - dodaje pani Ewa.
Był nowotwór, była renta
- Pani Ewa wcześniej otrzymywała świadczenie, ponieważ lekarz orzecznik stwierdził, że całkowitą niezdolność do pracy powoduje nowotwór. Według przepisów jest 14 dni na złożenie sprzeciwu wobec decyzji. Można się do nas zwrócić z wnioskiem o przywrócenie terminu na złożenie sprzeciwu do komisji lekarskiej. Na pewno go rozpatrzymy – tłumaczy Danuta Rosiak, rzecznik prasowy ZUS w Słupsku.
Gdyby decyzja ZUS-u była pozytywna, mieszkanka Osowa mogłaby jeszcze raz stanąć przed komisją tym razem kilkuosobową. - W przypadku podtrzymania decyzji pozostaje jeszcze odwołanie do Sądu Pracy przy Sądzie Okręgowym w Słupsku – dodaje Rosiak.
"Pomożemy"
Pomocną dłoń do kobiety wyciąga burmistrz gminy Kępice. Magdalena Gryko przyznaje, że pani Ewa nie dopełniła formalności, ale jej zdaniem decyzja ZUS-u jest niesprawiedliwa i krzywdząca.
- Pomożemy wypisać wniosek o odwołanie. Myślimy też o miejscu pracy. Prowadzimy w gminie Spółdzielnię Socjalną oraz Centrum Integracji Społecznej. Sprawa jest świeża, więc będziemy się za pracą rozglądać – deklaruje Magdalena Gryko, burmistrz.
"Ciężko jej normalnie funkcjonować"
O kłopotach mieszkanki Osowa wie również sołtys wsi, który też stara się pomóc. Jak przyznaje, sam widział jak ciężko normalnie funkcjonować pani Ewie z amputowaną nogą. – Opiekuje się przecież jeszcze małym dzieckiem, a tu jeszcze niby miałaby pracować – mówi Henryk Palewski i dodaje: organizowaliśmy nawet tutaj festyn, żeby zebrać środki na protezę. Niestety nie sprawdziła się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz