2015/07/15

Szykują ważny urząd dla córki Wassermanna


Małgorzata Wassermann, córka zmarłego w Smoleńsku Zbigniewa Wassermanna szykuje się na Sejm. I nie tylko
Szykują ważny urząd dla córki WassermanaSzykują ważny urząd dla córki WassermanaSzykują ważny urząd dla córki Wassermana
Miejsce na listach wyborczych PiS do Sejmu Małgorzata Wassermann ma niemal jak w banku. Z naszych informacji wynika jednak, że córka tragicznie zmarłego Zbigniewa Wassermanna może liczyć na znacznie poważniejsze stanowisko niż poseł.
– Jest wymieniana w gronie faworytów do teki ministra sprawiedliwości – opowiada Faktowi ważny polityk PiS. Co na to sama zainteresowana? – Chyba mnie pan przecenia panie redaktorze – usłyszeliśmy od Małgorzaty Wassermann. Zaraz jednak uchyliła rąbka tajemnicy: – Słyszałam tylko, że o mojej potencjalnej kandydaturze na to stanowisko mówił jakiś wysoko postawiony polityk PiS – przyznała.Co w PiS przemawia za kandydaturą Wassermann? Przede wszystkim jest kobietą, a do tego adwokatem. Zdaniem naszych informatorów, ma jeszcze jedną zaletę: jej nazwisko jest jednoznacznie kojarzone z przeciwnikami Zbigniewa Ziobry. I choć lider Solidarnej Polski nie jest brany pod uwagę, jeżeli chodzi o fotel ministra sprawiedliwości, to jego wystąpienie podczas konwencji programowej PiS wywołało histerię. Dlaczego? Bo Ziobro chciał dla sędziów i prokuratorów okresowych badań moczu i wariografu. – Jeżeli Wasserman zostanie ministrem przekaz będzie jednoznaczny: Ziobro nie ma wstępu do resortu – twierdzi nasz informator.
Ale ministerialna kariera pani adwokat z Krakowa wcale nie jest jeszcze przesądzona. Politycy Jarosława Kaczyńskiego zdają sobie sprawę, że Małgorzata Wassermann ma wady, które mogą przekreślić polityczne plany co do resortu Temidy: chodzi przede wszystkim o młody wiek i brak politycznego doświadczenia. Ale jest coś jeszcze: Małgorzata Wassermann kojarzy się ludziom przede wszystkim z katastrofą smoleńską. I tylko z nią.

Małgorzata Wassermann jest żywym przykładem na to, że dramat rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej zamiast maleć, z upływem czasu jedynie wzrasta. Zapewnia, że ufała zespołowi, który pracował przy identyfikacji zwłok i nikomu nie przypisywała złej woli. – Relacje się pogorszyły, gdy zaczęliśmy pytać o konkrety. Gdy po miesiącach zorientowałam się, że chaos i „dziadostwo” dotyczyło wszystkiego – mówiła niedawno Faktowi Małgorzata Wassermann.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz