Tomasz Sadlik, jeden z liderów ruchu zadłużonych frankowiczów, ma nadzieję, że pomoże im... Kinga Duda (20 l.), córka prezydenta elekta. Sadlik kombinuje, że Kinga "ustawi starego", pokazując mu to, co naprawdę powinien on zrobić. Nie oglądając się na prezesa czy płynące z ambony głosy oburzenia. No cóż, człowiek w potrzebie chwyta się różnych sposobów, żeby wyjść z opresji.
Nikt tyle nie obiecał ostatnio frankowiczom co Andrzej Duda (43 l.). Podczas wyścigu do Pałacu Prezydenckiego powiedział, że będzie forsował przewalutowanie wszystkich kredytów frankowych po kursie z dnia zawarcia umowy. 500 tysięcy zadłużonych i zdesperowanych kredytobiorców czeka teraz na konkrety.
Tomasz Sadlik, szef Stowarzyszenia Pro Futuris, liczy nawet na pomoc Kingi Dudy, córki prezydenta elekta. - Może to córka nowego prezydenta "ustawi starego", pokazując mu to, co naprawdę powinien on zrobić. Nie oglądając się na prezesa czy płynące z ambony głosy oburzenia. Nie oglądając się na nic i na nikogo. Opierając się na tym, co mówi jej rozum i serce - rozmarzył się na blogu Sadlik.
Trudno przewidzieć, jaki odzew będzie mieć apel Pro Futuris. Podpowiadamy, że może szef stowarzyszenia powinien zaapelować też do pewnego młodego mężczyzny, który dokarmia fretkę Kingi Dudy. Może on by ją ustawił. A ona "ustawi" wtedy "starego".
Tak czy inaczej problem jest do załatwienia. Propozycje rządu i banków jak dotąd nie zadowalają frankowiczów. Ostatni pomysł Związku Banków Polskich zakłada m.in., że w roku 2015 banki przeznaczą ponad 800 mln zł na pomoc kredytobiorcom mieszkaniowym - przede wszystkim dla rodzin i osób uboższych oraz dla tych, którzy dotknięci zostali zdarzeniami losowymi. Kredytobiorca otrzymywałby przez 12 miesięcy dofinansowanie w wysokości do 1500 zł. Musiałby mieć jednak mieszkanie nie większe niż 75 mkw. lub dom do 100 mkw. i dochód niższy od średniej krajowej.
Zobacz: PiS pokaże
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz