2015/06/01

Trujący barszcz straszy na Ursynowie

Trujący barszcz straszy na Ursynowie
foto: Super Express
Skandal! Mieszkańcy ursynowskiego osiedla Etap od kilku lat muszą żyć z silnie trującym barszczem Sosnowskiego pod nosem. I choć objęte prawnym zakazem uprawy zielsko rozpleniło się na terenie Agencji Nieruchomości Rolnych, nie mogą się doprosić uprzątnięcia działki. Boją się o zdrowie. I nic dziwnego, bo kontakt z tą rośliną może powodować oparzenia III stopnia, szpecące blizny, a nawet ślepotę.
Silnie trujący barszcz Sosnowskiego porasta działkę między torami kolejowymi a ulicami Buszycką i Dawidowską na Zielonym Ursynowie. I straszy od kilku lat. - Od kiedy Agencja Nieruchomości Rolnych zarządza tym terenem, to miejsce niszczeje. Zamieniło się w nielegalne wysypisko śmieci, a do tego rosną tu te groźnie rośliny. A tędy chodzą rodziny z dziećmi na spacery - mówi Paweł Osiński (42 l.), przewodniczący samorządu osiedla Etap, przy którym znajduje się sporna działka.
Pan Paweł złożył w imieniu mieszkańców w urzędzie dzielnicy petycję do burmistrza, by ten wymógł na ANR uporządkowanie terenu. Mieszkańcy próbują też sami tępić barszcz Sosnowskiego przy użyciu kupionych za własne pieniądze środków chwastobójczych. - Niestety, jest to roślina o ogromnych zdolnościach regeneracji i trudna do wytępienia - mówi Jan Trzciński (70 l.), mieszkaniec ul. Buszyckiej.
Ich obawy są słuszne, bo barszcz Sosnowskiego jest wyjątkowo groźny. - Roślina ta jest bardzo niebezpieczna dla ludzi. Jej sok może wywołać poważne problemy ze zdrowiem, w tym oparzenia II i III stopnia. Przeniesienie najmniejszej ilości soku do oczu może spowodować ślepotę - mówi dr n. med Leszek Marek Krześniak. I zaznacza, że osoby poparzone przez barszcz powinny koniecznie zwrócić się do lekarza.
Przedstawiciele Agencji Nieruchomości Rolnych zapewniają, że regularnie walczą z tym chwastem. - Po sygnale od państwa pojechali tam nasi pracownicy - zapewnia Jacek Malicki, zastępca dyrektora oddziału ANR w Warszawie. - Mogę obiecać, że po raz kolejny usuniemy te rośliny. Niestety, naprawdę trudno je całkowicie zwalczyć - mówi. I dodaje, że ANR najchętniej pozbyłaby się tego terenu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz