Posłanka Anna Grodzka, poprzednio Krzysztof Bęgowski uciekła z miejsca stłuczki - donosi "Super Exspress". Najpierw uderzyła inne auto, a następnie pojechała dalej. - Musiałem ją gonić i zmusić do zatrzymania - mówi pan Michał, kierowca drugiego pojazdu.
Do kolizji z udziałem Grodzkiej doszło w piątkowy wieczór tuż po godz. 21. Samochód posłanki otarł się o drugie auto. Posłanka Grodzka pojechała dalej, jakby nic się nie wydarzyło.
- Nie chciała się zatrzymać, mimo że dawałem jej znaki. Musiałem ją gonić i zatrzymałem dopiero na światłach - mówi "SE" pan Michał. Wezwana policja nie potrafiła na miejscu ocenić sytuacji, dlatego teraz sprawą ma zająć się sąd. Panie Krzysztofie , to już koniec . Przebieranka na niewiele się zdała . Dopóki nikt nie wiedział co jest co jakoś panu się " darzyło " . Ale jak pan postanowił kandydować na prezydenta - zabawa się skończyła . Teraz już każdy wie jak się pani naprawdę nazywa i skąd ta zmiana płci . Jak się w komunie rozrabiało na szkodę POLSKI trzeba było coś z tym zrobić . I pan postanowił się pobawić w przebieranki . Ale za dużo pan chciał i dlatego został pan z ręką w nocniku . Zaraz pana kadencja się kończy a wraz z tym przebieranki już nie potrzebne .Ale na pana miejscu zaszyłabym się gdzieś żeby ludzie zapomnieli jak zrobiłeś pan ich w konia . Czas odłożyć zabawki i zacząć normalnie żyć .Poza tym jako facet o wiele lepiej pan się prezentuje . Tak więc damskie łachy na śmietnik i z chmur pora wrócić na ziemię i zmierzyć się z rzeczywistością . gb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz