Jak (nie)działa pakiet onkologiczny?
Foto: Fakty TVN
Lekarze zwracają uwagę na absurdy
Pakiet onkologiczny został źle przygotowany? System się wiesza, lekarze przegrywają z komputerem, a rejestracja jednego pacjenta trwa nawet półtorej godziny. Lekarze zwracają uwagę na jeszcze jedno: całkowicie pominięto w nim osoby, u których już stwierdzono nowotwór. Dodatkowo, zdrowi pacjenci z "zieloną kartą", których lekarz wysłał na badania blokują im kolejki . Jak działa pakiet onkologiczmy ????
Pacjent chory na raka najpierw musi być zapisany na dwie listy kolejkowe: szpitalną i tę prowadzoną przez NFZ, potem trzeba wypełnić tzw. zieloną kartę, a na końcu wpisać chorego do krajowego rejestru nowotworów, przy łączeniu z którym lekarze przechodzą gehennę.
- Godzina to jest minimum, ponieważ ten system pracuje bardzo wolno - powiedział dr Stefan Wesołowski, dyrektor ds. lecznictwa Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc.
Wszystkie procedury zabierają nawet półtorej godziny na jednego pacjenta. Według Ministerstwa Zdrowia to problemy przejściowe. - Czasami być może to wynika z tego, że lekarze wypełniają to po raz pierwszy, albo dokładnie nie wiedzą, w jaki sposób tę kartę wypełnić. Po dokładnym zapoznaniu z tą kartką okazuje się, że to nie zabiera aż tak dużo czasu, jak wcześniej przewidywano - wyjaśnił Krzysztof Bąk z resortu zdrowia.
Pacjent z rakiem utknie w kolejce
Lekarze twierdzą, że z powodu tzw. zielonej karty doszło do absurdalnej sytuacji. Chorzy, u których zdiagnozowano raka, będą teraz czekać dłużej na badania specjalistyczne niż ci, którym lekarz dopiero zleca badanie, bo podejrzewa u nich nowotwór.
- Jeśli zakładamy, że jeden na piętnastu chorych z tą kartą rzeczywiście ma raka, to wykonujemy w trybie ekspresowym badania 14 chorym, którzy nie mają raka, a w trybie bardzo wolnym chorym z poprzednich lat, którzy rzeczywiście tego raka mają - wyjaśnił prof. Jacek Jassem, kierownik kliniki onkologii i radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuń