Jaki kryzys?! Dokładnie dziś mija rok kadencji europarlamentu. 51 europosłów z Polski może właśnie doliczyć sobie do emerytury z ZUS lub KRUS 1164 zł z unijnej kasy. A to dopiero początek. Po pięciu latach pracy w Brukseli ich europejskie świadczenie wyniesie około 5,8 tysiąca złotych. A są i tacy, którzy europosłują kolejną kadencję. Oni mają na starość zagwarantowaną fortunę!
- Europa jest już jak babcia, bezpłodna i nietętniąca życiem - powiedział papież Franciszek (78 l.), kiedy gościł w Parlamencie Europejskim. Ale nie myślał chyba o europosłach. Im żyje się świetnie i mają przed sobą jasną przyszłość. Np. dziś mija rok kadencji. Dla każdego z europosłów oznacza to tyle, że na konto przyszłej emerytury mogą sobie doliczyć 1164 zł. Po pięciu latach spędzonych w Brukseli i Strasburgu świadczenie urośnie im do 17,5 proc. ich miesięcznej pensji, czyli do 5,8 tys. zł. To trzykrotność średniej emerytury wypłacanej w Polsce!
W dodatku szczęśliwcy, którym uda się zaliczyć dwie kadencje, mogą liczyć na blisko 12 tysięcy złotych emerytury, a po trzech - na blisko 18 tysięcy złotych. I to jeszcze nie koniec. Według statutu europarlamentu maksymalna wysokość emerytury deputowanego to 70 proc. wynagrodzenia (ok. 33 tys. zł brutto), czyli teraz ponad 23 tysiące złotych.
Taka praca to marzenie. W dodatku nie trzeba harować do 67. roku życia. Euroemerytura przysługuje już od 63. roku życia! Takie ludzkie przepisy mają politycy od 2009 roku.
Bogactwo naszych europosłów łatwiej zrozumieć na przykładzie. Adam Gierek (77 l.) po skończeniu tej kadencji będzie mógł liczyć na ok. 12 tys. zł euroemerytury. Doliczając ok. 5 tys. zł emerytury z ZUS, uzbiera więc ok. 17 tys. zł.
Niestety, takiego szczęścia do pieniędzy nie ma na razie prezydent elekt Andrzej Duda (43 l.), który posłował w Brukseli niecały rok. Gdyby doczekał z mandatem europosła do dziś, mógłby mieć na konto przyszłej emerytury choć 1164 zł. Jednak nie od niego zależało, kiedy zda mandat, ale od marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego (52 l.). A ten nie zwlekał. - Wydałem postanowienie o wygaszeniu mandatu posła do PE prezydenta elekta Andrzeja Dudy - poinformował tuż po wyborach Radosław Sikorski. Prezydent elekt Andrzej Duda stracił mandat już nazajutrz, kiedy obudził się po wyborczej nocy. I nie będzie miał nawet częściowej europejskiej emerytury.
- Przepracowałam fizycznie 32 lata. Dorobiłam się za to 865 zł emerytury. Mieszkam w budynku socjalnym o powierzchni 18 mkw. W budynku są wspólne toalety dla 18 mieszkańców. Za te "luksusy" płacę miesięcznie 275 zł, do tego za światło 50 zł, za gaz 65 zł, a telewizor i telefon to kolejne 50 zł. Po opłaceniu wszystkiego pozostaje mi 415 zł. A gdzie leki? Jak to możliwe, że taki europoseł ma więcej już po roku niż ja po tylu latach ciężkiej pracy? To skandal i wstyd dla rządzących, że my przymieramy głodem. U mnie lodówka zawsze jest pusta. Proponuję, by taki poseł z Brukseli zamienił się ze mną przynajmniej na tydzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz