Ten śmiercionośny wirus do tej pory był spotykany na Środkowym Wschodzie. Nie wiadomo, w jaki sposób znalazł się w Manchesterze. Pierwsze objawy można łatwo zlekceważyć. Przypominają grypę.
Wirus MERS został wykryty w poniedziałek w ciałach dwóch pacjentów szpitala Manchester Royal Infirmary. Czasowo został zamknięty oddział ratunkowy. Dziś jest już czynny. Władze placówki zapewniają, że zainfekowani pacjenci zostali odizolowani i nie ma niebezpieczeństwa zarażenia. Nie przewidują też ewakuacji szpitala.Dr Rosemary McCann powiedziała, że ryzyko przeniesienia się wirusa z człowieka na człowieka jest bardzo niskie. Jednak tak naprawdę naukowcy wciąż badają mechanizm zarażenia. Prawdopodobnie przenosi się on drogą kropelkową przy kontakcie z chorym.Eksperci zaznaczają, że wirus ma zdolność mutacji. Tym samym może stać się bardziej zaraźliwy i niebezpieczny dla człowieka.
Wirus MERS odkryto w 2012 r. Od tamtej pory zachorowało prawie 1200 osób, a 465 zmarło. Objawy początkowo przypominają grypę. Szybko jednak dochodzi do ostrej niewydolności oddechowej. Najbardziej narażeni na infekcję są mieszkańcy Środkowego Wschodu, a szczególnie Półwyspu Arabskiego. Najczęściej jest przenoszony przez wielbłądy. Zabija 40% zakażonych. Coraz częściej przypadki zachorowań odnotowywane są w innych częściach świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz