- Rademenes trafił do nas na przełomie września i października. Poprzedni właściciele przynieśli go, żeby mu skrócić cierpienie. Miał niespełna dwa miesiące i już złapał zapalenie górnych dróg oddechowych - powiedziała Kuziel–Zawalich w rozmowie z reporterem TVN24.
Walka o życie
Stan zdrowia kota był na tyle fatalny, że pracownicy schroniska postanowili nie dopuszczać go do innych zwierząt. Zwierzę miało problem z sierścią. Zaczęło łysieć. Rademes przebywał w odizolowanym gabinecie.
Kuziel-Zawalich podkreśla, że był to "ciężki przypadek". Dodaje przy tym, że mimo to, gdy tylko "wzięła tę małą kulkę na ręce, nie była w stanie jej uśpić". Zaczęła walkę o jego życie, która zakończyła się wygraną.
Kot-pielęgniarz
Jednak to nie koniec niezwykłej historii Rademesa. Od kiedy kot zamieszkał w schronisku zaczął "dziwnie" się zachowywać. Niektórzy żartują nawet, że zaczął pracować na pełen etat jako pielęgniarz. Gdy do schroniska trafiają chore zwierzęta - nieważne czy to jest kot, pies - Rademes zbliża się do niego i wspiera w ciężkich chwilach, np. po operacji.
- Przytula się do zwierząt, które dochodzą do siebie po zabiegu. Czasami nawet wylizuje im uszy - powiedziała Izabella Szolginia, wyjaśniła dyrektorka schroniska dla zwierząt w Bydgoszczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz