Rodzina Aliny Roberts (z domu Myszka) jest wstrząśnięta jej nagłą śmiercią. Ciężarna kobieta zasłabła i zmarła podczas podróży powrotnej z farmy. Towarzyszył jej dwuletni synek. Znaleziono go wtulanego w ciało matki.
Alina Roberts (z domu Myszka) zmarła nagle na drodze, gdy wracała z 2-letnim synkiem do domu w Nottingham. Mąż ciężarnej nauczycielki nie towarzyszył żonie i synkowi podczas wycieczki, został w domu żeby posprzątać. Roberts zadzwoniła do niego z drogi i powiedziała, że będzie za 10 minut. Bardzo się zaniepokoił, kiedy czas ten się wydłużał, a kobieta nie odpisała na SMS-a i nie odebrała telefonu – było to do niej niepodobne. Postanowił pojechać jej poszukać. Przeczesał całą okolicę, zajrzał również na farmę, ale Aliny nigdzie nie było. Wtedy zawiadomił policję.
Samochód ciężarnej matki znaleziono dopiero na drugi dzień. Stał na poboczu w odludnym miejscy. Alina leżała nieprzytomna, a mały Benjamin, który wyswobodził się z fotelika, wtulał się w ciało mamy. Prawdopodobnie kobieta zjechała z drogi, bo źle się poczuła. Przeleżała tak 22 godziny! – To straszne żyć z wiedzą, że nigdy nie zobaczy jak Benjamin dorasta i jak nasza rodzina się powiększa. Będę tęsknić za naszym wspólnym życiem. Była cudowną osobą i mamą. Rodzina była dla niej najważniejsza, a macierzyństwo czymś naturalnym – powiedział mąż kobiety. Na razie nie wiadomo co było przyczyną śmierci Roberts. Sekcja zwłok wykluczyła samobójstwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz