W środę odbył się pogrzeb znanej aktorki Lucyny Winnickiej (+85 l.). Uroczystość żałobna była bardzo skromna, uczestniczyli w niej sami najbliżsi
W środowe popołudnie na warszawskim cmentarzu Powązkowskim pochowano aktorkę Lucynę Winnicką. Gwiazda zmarła kilka dni temu. Na pogrzeb przyszło kilkadziesiąt osób -przyjaciele, rodzina oraz znajomi. Wśród nich znalazł się kolega ze studiów Ryszard Bacciarelli (85 l.) oraz Irena Karel (70 l.) i Edward Hulewicz (76 l.). Jak relacjonuje "Super Express" kościół nie pękał w szwach. A pogrzeb był bardzo skromny.
Lucyna Winnicka była żoną reżysera Jerzego Kawalerowicza (+85 l.), miała dwójkę dzieci - córkę Agatę oraz syna Piotra. Kilkadziesiąt lat temu przestała grać. Znana była z ról w takich filmach jak: "Pociąg", "Matka Joanna od Aniołów" czy "Krzyżacy". Aktorka po długiej chorobie zmarła 22 stycznia. Artystka swoje ostatnie lata życia spędziła w domu spokojnej starości w Palmirach.
Jakie to wszystko jest jakieś nie takie . Ja mam i miałam bardzo duży szacunek i miłość do rodziców . Nigdy by mi nawet przez myśl nie przeszło żeby oddać matkę do Domu Starców . Choćby nie wiem jak była chora nigdy bym jej nie oddała . W mojej głowie się to po prostu nie mieści . Oddając własną matkę do domu starców - sami możemy liczyć na podobny los . Dzieci na to patrzą i uczą się że jak ktoś niedołężny i chory to niepotrzebny i wyrzuca się jak stary kapeć . Ale widać że miłości dzieci śp. pani Lucyna nie miała w przeciwnym razie nie spędziła by resztek życia w Domu Starców . Bardzo to smutne i niesprawiedliwe . Matka kocha dzieci , wychowuje je , daje wszystko co może a przede wszystkim kocha . I co ma z tego ?? DOM STARCÓW !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz