Warszawa. Szczeniaczki gotowały się w aucie
Te rozkoszne maluchy mogły zginąć w męczarniach. W piątek przy ul. Poloneza na Ursynowie bezmyślny właściciel zostawił je w samochodzie. Z każdą godziną słońce rozgrzewało pojazd, a szczeniaczki piszczały i wołały o pomoc.
- Kilkumiesięczne szczeniaki w bmw około południa zauważyła mieszkanka pobliskich bloków. Powiadomiła ochroniarzy, a oni nas - mówi starszy strażnik Tomasz Dudek z Referatu ds. Ekologicznych Straży Miejskiej m.st. Warszawy. Okazało się, że zwierzęta były w ten okrutny sposób uwięzione od bladego świtu. - Temperatura w pojeździe była wysoka. Kiedy braliśmy psy na ręce, były gorące. Nie stawiały oporu, dyszały. Natychmiast dostały wodę do picia - dodaje Tomasz Dudek. Maleństwa trafiły do schroniska na Paluchu.
Właściciel pojazdu odpowie za narażenie życia psiaków. Grożą mu za to nawet 2 lata więzienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz