Choć od samobójczej śmierci Andrzeja Leppera minęło prawie 6 lat, to wiele osób podważa wyniki śledztwa prokuratury. Jedną z nich jest Wojciech Sumliński, który przekonuje, że lider Samoobrony został zamordowany. Według dziennikarza śledczego nowe światło na śmierć Andrzeja Leppera mogą rzucić zeznania byłego szefa delegatury ABW w Lublinie, mjr. Tomasza Budzyńskiego. - Po nich ziemia zatrzęsie się na dobre - zapewnia Sumliński.
– To nie było samobójstwo, to było zabójstwo. Andrzej Lepper miał wiele planów, był dysponentem olbrzymiej wiedzy gazowego przekrętu stulecia, czyli kontraktu, w wyniku którego przepłacamy za gaz z Rosji. Wiedział o działaniach dwóch premierów: Pawlaka i Millera. Miał świadomość, że jest to wiedza, która albo go wyniesie na szczyt polityki, albo zakopie go pod ziemią – powiedział na antenie Polskiego Radia 24 dziennikarz Wojciech Sumliński. To szokująca teza.
Sumliński od lat zajmował się sprawą śmierci lidera Samoobrony. Jest współautorem książki o Andrzeju Lepperze. Sumliński ujawnił w Polskim Radiu 24, że prokuratura prowadzi obecnie sprawę, która ma na celu wyjaśnienie faktów zawartych w książce.
Dziennikarz podczas wywiadu w Polskim Radiu przytoczył kilka informacji z jego książki. – Na 100 proc. można stwierdzić, że w dniu śmierci, w miejscu śmierci Andrzeja Leppera były przynajmniej dwie osoby o nieustalonych personaliach. To ustaliła policja, że w łazience, gdzie doszło do śmierci były świeże ślady obuwia osób, których nie ustalono – zdradził.
Przypomnijmy: Leppera znaleziono martwego w jego biurze, w siedzibie Samoobrony w Warszawie, w lipcu 2011 r. Śledczy stwierdzili samobójstwo.
Jak twierdzi Sumliński, policjanci początkowo prowadzili śledztwo pod kątem zabójstwa, bo wskazywały na to poszlaki. – Byli zdziwieni, że prokuratura prowadziła śledztwo w kierunku samobójstwa, chociaż nic na to nie wskazywało – mówił dziennikarz w Polskim Radiu.
Sumliński w Polskim Radiu 24 ujawnił też, że swoje zeznania w tym tygodniu złoży współautor książki, były szef delegatury ABW w Lublinie mjr Tomasz Budzyński. – Nie było drugiego człowieka, który wiedziałby tak dużo o nim. Cała wiedza Tomasza Budzyńskiego przeczy definitywnie, jakoby Andrzej Lepper był załamany. Po jego zeznaniach ziemia zatrzęsie się na dobre – uważa dziennikarz.
Nie jest on pierwszą znaną osobą, która jest przekonana, iż Lepper nie popełnił samobójstwa. O tej sprawie mówił w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” w ostatni weekend Ryszard Czarnecki. Europoseł PiS na pytanie, co sądzi o śmierci lidera Samoobrony, przyznał: – Moja pierwsza myśl była taka, że to niemożliwe. To był człowiek, który codziennie dzwonił do żony, pytał jak się ma, jak syn Tomasz, jak córki, w tym prawniczka Małgorzata, z której był bardzo dumny. A potem pytał, jak tam świnki, czy krowa się ocieliła, co ze strusiami, bo on strusie hodował. Ten człowiek żył rodziną i gospodarką. Tacy ludzie nie popełniają samobójstwa.
Jak dodawał Czarnecki w rozmowie z Elizą Olczyk: Jestem pewien, że nawet gdyby poszedł siedzieć za długi, a zdaje się, że było to możliwe, to wykorzystałby to do przekonania swoich wyborców, iż polityczni wrogowie wsadzili go do więzienia, bo się go boją. Dlatego ten motyw wykluczam. Rzekome samobójstwo wydarzyło się w piątek. Dopiero w poniedziałek można było przeprowadzić sekcję. Nie wierzę w ten zbieg okoliczności. Nikt mnie nie przekona, że Lepper sam odebrał sobie życie.
Kulisy wyjazdu Leppera na Jasną Górę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz