2,5-letnia dziewczynka trafiła w sobotę do szpitala w Słupsku, po tym jak pogryzł ją szczur - donosi Głos Pomorza
Dziewczynka szła w sobotę około godz. 13 z mamą i bratem do sklepu przy ul. Królowej Jadwigi w Słupsku. Przechodząc koło śmietnika, nagle została ugryziona przez szczura.- Wyszła z wózka i szła przy krawężniku niedaleko śmietnika. Nagle zaczęła piszczeć. Zobaczyłam, że na prawym kciuku jej rączki wisi szczur. Strząsnęłam go, ale już lała się krew - opowiada dziennikarzom gp.24 mama dziecka. Dziecko trafiło na SOR słupskiego szpitala. Tam wzrosła jej temperatura. Przeniesiono ją na oddział chirurgii dziecięcej. Do wczoraj dziewczynka przebyła na obserwacji i dostała pierwszy z serii sześciu bolesnych zastrzyków.
- Szczególnie gdy gryzonie pokąsają twarz czy opuszki palców niezbędna jest Interwencja lekarza, bo szczury mogą przenosić groźne choroby, np. wściekliznę czy tężec – mówi Aleksander Nawrocki, chirurg dziecięcy ze słupskiego szpitala. Lekarz przestrzega, że w miejscach gdzie można mieć kontakt z tymi zwierzętami, np. w piwnicach, trzeba zachować szczególną ostrożność.
Tomasz Groński prowadzący słupską firmę dezynfekcji, dezynsekcji i deratyzacji mówi, że szczury atakują zazwyczaj, gdy czują się osaczone, są w dużych siedliskach lub nie mają drogi ucieczki. Ukąszenie przez szczura jest szczególnie niebezpieczne. Te zwierzęta przenoszą co najmniej 60 do 100 jednostek chorobowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz